Długo zastanawiałam się jaka ma być Moja Jane. Wybór kolorystyki i tkanin długo zaprzątał mi głowę. Przejrzałam chyba całego Pinteresta i nadal nic nie wiedziałam. Raz ciągnęło mnie do tęczowych rozwiązań, raz do minimalizmu. Aż wreszcie postanowiłam pójść w to co mi się w tym wzorze spodobało na samym początku, czyli trzymać się w miarę możliwości oryginału!
(Tutaj na tablicy zgromadziłam kilka różnych podjeść kolorystycznych do Jane.)
(Tutaj na tablicy zgromadziłam kilka różnych podjeść kolorystycznych do Jane.)
Po tej najważniejszej decyzji mogłam przystąpić do ulubionej czynności: wyboru i zakupu szmatek. Oto mój początkowy wybór, który w miarę szycia musiał ulec poszerzeniu :)
Z własnego doświadczenia powiem Wam, że należy wierzyć autorce jeśli chodzi o ilości potrzebnych tkanin. Szczególnie mówię to w kontekście tła, którego ilość wydaje się przesadzona w książce. Jednak tło, które w moim przypadku będzie towarzyszyć mi prawie do końca, powinno być w odpowiedniej ilości kupione od razu, bo może się okazać, że potem będzie już niedostępne! Ja miałam właśnie taką sytuację, która jednak zakończyła się happy endem. Uff.
Projekt jest długoterminowy a zasoby w sklepach niekoniecznie.
A Was jaka kolorystyka Jane najbardziej chwyta za serce?